| W I N O L O G I A | ||||
| o w i n o r o ś l i i w i n i e | ||||
| strona główna | wydarzenia | artykuły | książki | polskie wino | galeria | inne strony | o/about | ||||
| 
 | a r t y k u ł y  |  podróże/regiony EPIGONI I MODERNIŚCI, CZYLI TOKAJSKIE KONTROWERSJE Wojciech Bosak | 08-01-2014 
			 
			Jednym z elementów życia 
	winiarskiego w Tokaju jest spór pomiędzy tamtejszymi tradycjonalistami i 
	zwolennikami win w nowocześniejszym stylu. Rzecz cała wzięła swój początek 
	mniej więcej przed dwudziestu laty, gdy niektórzy z tamtejszych producentów 
	zaprezentowali słodkie wina w stylu zupełnie wtedy nieznanym w tym regionie. 
	Owe pełne świeżego owocu i skoncentrowane niczym marmolada „nowe” tokaje 
	różniły się diametralnie od obowiązującej tam wówczas silnie utlenionej 
	maniery. 
			 
			Wina te od samego początku 
	spotkały się z aplauzem poczytnych krytyków winiarskich – zarówno na 
	Węgrzech, jak i zagranicą – stając się niemal symbolem zmian zachodzących w 
	środkowoeuropejskim winiarstwie po 1989 roku. A co poniektórzy specjaliści 
	zaczęli wtedy przebąkiwać, że utleniony styl dominujący w poprzednich 
	dekadach nie zawsze był w Tokaju normą, znajdując na to potwierdzenie w 
	źródłach historycznych. Smaczku sprawie dodawał fakt, że głównymi 
	orędownikami nowego stylu stali się zagraniczni inwestorzy, którzy już wtedy 
	dość licznie zjawili się w Tokaju. I to chyba najbardziej rozsierdziło 
	zwolenników starego stylu, którzy tokajskich modernistów oskarżyli wręcz o 
	zdradę narodowej tradycji w imię obcych interesów. 
			 
			Patrząc z boku można 
	odnieść wrażenie, że zasadnicza kontrowersja między tokajskimi 
	„modernistami” i „tradycjonalistami” dotyczy tego, jak długo wino powinno 
	dojrzewać w beczce i w jakim stopniu należy je chronić przed oksydacją. W 
	rzeczywistości nie jest to jednak tylko kwestia techniczna, czy estetyczna, 
	dotycząca jakości i stylu wina, spór ten bowiem od samego początku ma silne 
	zabarwienie ideologiczne i emocjonalne, zahaczając wręcz o kwestię 
	węgierskiej tożsamości. Nam pewnie trudno jest te 
			emocje zrozumieć, ale trzeba 
	pamiętać, że tokaj aszú był przez wieki jednym z najsłynniejszych win świata 
	i stał się dla Węgrów jedną ze świętości narodowych. 
			 
			Zwolennicy zmian zaczęli 
	oskarżać tradycjonalistów o obronę bylejakości, utożsamiając tradycyjny, 
	utleniony styl tokaja z kiepskiej jakości winami produkowanymi w czasach 
	komunizmu. Zapomniano jednak, że mierna jakość tamtych win zależała od 
	innych czynników, a oksydatywny styl pozwalał jedynie lepiej ukryć te wady. 
	Zasadniczą zmorą poprzedniej epoki było samo podejście do produkcji wina, w 
	którym starania o jakość zepchnięto na bardzo daleki plan. Owo psucie tokaja 
	osiągnęło swoje apogeum w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, gdy 
	cała produkcja winiarska regionu została scalona w jednym państwowym molochu 
	o nazwie Tokajhegyaliaji Állami Gazdaság Borkombinát z siedzibą w 
	Sátoraljaújhely.
			 
			Absolutnym priorytetem 
	Borkombinátu było zapewnienie dostaw na chłonny i mało wymagający rynek 
	radziecki, który był w stanie przyjąć każdą ilość tych win, nie zważając 
	zbytnio na ich jakość. Starano się więc produkować jak najwięcej. 
	Kontrahentom płacono od kilograma dostarczonych winogron, a nie za ich 
	dojrzałość i jakość, w efekcie zbiory dochodziły nieraz do 20 ton z hektara. 
	Powszechnie stosowano szaptalizowanie moszczu cukrem oraz dodawanie 
	destylatu do wina (nawet do 4 procent, sic!), czego zakazano dopiero w 1991 
	roku. Te kontrowersyjne praktyki stosowano nawet przy wyrobie najbardziej 
	prestiżowej kategorii win tokajskich, czyli aszú. 
			Kolejną dyskusyjną 
	techniką, stosowaną w Borkombinácie od 1962 roku przy produkcji większości 
	win słodkich, była pasteryzacja. Wino po zabutelkowaniu najpierw ogrzewano 
	na bardzo krótki czas do 83°C, a następnie przetrzymywano 2–3 tygodnie w 
	temperaturze 35–45°C, co oczywiście nie pozostawało bez wpływu na jego smak 
	i aromat. W wyniku tego procesu wina nabierały bowiem karmelowych, 
	bakaliowych i kompotowych tonów, co upodabniało je nieco do taniej madery. 
	Taka termiczna obróbka była powszechnie stosowana aż do 1999 roku w Tokaj 
	Kereskedőház, dużej państwowej firmie stworzonej na resztówce dawnego Borkombinátu po jego podziale i częściowej prywatyzacji. 
			 
			Z kolei obrońcy 
	purystycznie pojmowanej tradycji zarzucili modernistom, że ich wina 
			
			
			wręcz 
			
			
			nie 
	powinny być zaliczane do tradycyjnych kategorii win tokajskich! Ta 
	frakcja jest do dziś bardzo wpływowa, szczególnie w gremiach oficjalnych, 
	decydujących o kształcie przepisów winiarskich oraz o kwalifikowaniu win do 
	wyższych kategorii jakościowych. Spór toczy się szczególnie wokół 
	najbardziej reprezentatywnej i najsławniejszej kategorii win tokajskich, 
	czyli aszú. Przepisy wymagają, aby wino o takiej nazwie dojrzewało co 
	najmniej trzy lata w drewnianej beczce, co nie może pozostać bez wpływu na 
	końcowy efekt. Chcąc natomiast zachować w winie świeżą owocowość należy je 
	wcześniej rozlać do butelek, a tym samym traci się prawo do takiego 
	oznaczenia.
			 
			Dlatego wiele win w 
	nowoczesnym stylu, choć nierzadko spełniają one parametry analityczne 
	przewidziane dla 6-puttonowych aszú, muszą się zadowolić oznaczeniem „późny 
	zbiór” (késői szüret,
			late harvest). Zdarza się jednak, że nawet wina, które spełniają po 
	temu wszelkie wymagania formalne  – łącznie z długim leżakowaniem w beczce – nie są dopuszczane do 
	tradycyjnych tokajskich oznaczeń, gdyż nie reprezentują „typowego stylu” 
	takich win. Zaliczenie do kategorii tokajskich „win specjalnych” (borkülönlegesség), 
	obejmującej oznaczenia eszencia, aszú, szamorodni, fordítás i máslás zależy 
	bowiem od wyroków państwowej komisji klasyfikacyjnej, która przeprowadza 
	ocenę degustacyjną danego wina. Owa „typowość” jest więc 
			
			kryterium
	
			w dużej mierze umownym, zależnym od gustów ludzi, którzy w tej komisji zasiadają. 
	A jest tajemnicą poliszynela, że profesorowie-enolodzy starej daty, którzy 
	stanowią większość tego szanownego gremium, nowoczesnego tokaja po prostu 
	nie lubią.
			 
			 
			Dziś emocje nieco już 
	opadły, a obydwie frakcje okopały się na z góry upatrzonych pozycjach i 
	robią swoje. Wina w nowoczesnym stylu zdecydowanie zdobyły sobie 
	przychylność krytyki i publiczności i to one są obecnie wizytówką Tokaju. 
	Ale obrońcy purystycznie pojmowanej tradycji są do dziś wpływowi i ciągle 
	zdarza się, że naprawdę świetnym winom w reduktywnym stylu odmawia 
	się prawa 
	do oznaczenia aszú, czy samorodni, pomimo 
			tego, że spełniają one po temu wszelkie 
	formalne warunki. 
			 
			Wymieńmy zatem
			krótko najważniejsze punkty sporne tej niekończącej się debaty: 
			 
			
			I. Styl wina 
			
			Typowy tokaj w tradycyjnym stylu, to wino o dość ciemnej, „bursztynowej”
			barwie, 
	nieraz przypominającej wręcz mocną herbatę. Także aromaty takich win są 
	zazwyczaj mniej lub bardziej utlenione, ewoluowane, z nutami suszonych 
	jabłek, orzechów włoskich i bakalii oraz charakterystycznym „chlebowym” (brodigság) 
	posmakiem. Wina te często objawiają w ustach pewną szorstkość, czy może 
	raczej „ognistość” wynikającą z wyższej zawartości alkoholu (na poziomie 
	13–14°), a także obecności garbników. Te ostatnie wnoszą też do tych win 
	sporo „przypieczonych” tonów, jak kawa, 
	czekolada, tosty, stare drewno, etc.  Winiarze-tradycjonaliści, 
	oprócz klasycznych kategorii win tokajskich (aszú, szamorodni, fordítás, 
	máslás) produkują sporo win półwytrawnych i półsłodkich.
			 Natomiast tokaje zrobione w manierze modernistycznej odznaczają się stosunkowo jasnym kolorem oraz czystym i świeżym owocowym aromatem. Dotyczy to w zasadzie wszystkich rodzajów win, od wytrawnych, po najsłodsze aszú. Przy czym producenci tego nurtu starają się zachować pewną czytelność stylistyki, robiąc albo wina zdecydowanie słodkie, albo wytrawne, unikają natomiast win półwytrawnych i półsłodkich. Takie „nowoczesne” wina słodkie charakteryzują się zazwyczaj niższą zawartością alkoholu, na poziomie około 10–12°, a pomimo potężnej nieraz zawartości cukru resztkowego mogą się wydawać w ustach niemal zwiewne, dzięki świeżym nutom owocowym i kwiatowym oraz wyraźnej kwasowości. Zarówno w winach wytrawnych, jak i słodkich czasem mogą być także wyczuwalne aromaty nowej beczki, choć nie jest to reguła. Wspomnijmy tu jeszcze o nowej, nietradycyjnej kategorii win tokajskich, która stała się niejako symbolem takiego nowoczesnego stylu win słodkich – są to wina „późnego zbioru”, oznaczone na etykietach jako késői szüret, késői szüretelésű bor, albo late harvest. Są to z reguły wina o podobnej zawartości cukru resztkowego, jak aszú i wyrabiane podobną metodą, poza skróconym okresem leżakowania w beczce. Z początku kategoria ta pojawiła sie jako swego rodzaju „wyjście awaryjne”dla win, które ze względu na ów nieprzepisowy czas spędzony w beczce, albo „nietypowy charakter” nie zostały zaklasyfikowane do żadnej z klasycznych tokajskich kategorii. Dziś termin termin ten często pojawia sie na etykiecie jako swego rodzaju deklaracja ideologiczna producenta. 
			 
			 
			
			II. Maceracja 
			
			gron aszú 
			Przy produkcji najbardziej 
	tokajskiego z tokajskich win, czyli aszú, różnice stylistyczne w dużym 
	stopniu zależą od sposobu maceracji zbotrytyzowanych jagód.
			 
			W tradycyjnej metodzie 
	wyrobu win aszú zbotrytyzowane owoce są delikatnie zgniatane na pulpę, czy 
	raczej gęstą „pastę”, tak aby nie uszkodzić pestek. Niegdyś robiono to 
	wydeptując je nogami, dziś zwykle stosuje się w tym celu odpowiednio 
	wyregulowane młynki o gumowych wałkach. Ową „pastę” z jagód aszú zalewa się 
	z reguły już całkowicie przefermentowanym, młodym wytrawnym winem, aby 
	alkohol wspomógł ekstrakcję zawartych w niej składników. Niegdyś używano do 
	tego win z poprzednich roczników, w tym – w najbardziej tradycyjnym wydaniu 
	– starych tokajów samorodnych, które wcześniej spędziły już
			kilka lat w beczce. 
	Po zmianie przepisów w 1994 roku wino bazowe musi pochodzić z tego samego 
	rocznika, co zbotrytyzowane jagody. Dzięki rozdrobnieniu owoców i działaniu 
	alkoholu do wina przedostaje się znacznie szersze spektrum substancji – w 
	tym sporo związków polifenolowych ze skórek, a nawet pestek – niż w 
	przypadku maceracji całych jagód w moszczu. W ogromnym stopniu wpływa to 
	potem na charakter i aromat gotowego trunku.
			 
			Natomiast przy produkcji 
	win aszú w nowoczesnym stylu zbotrytyzowane jagody maceruje się w całości, 
	bez rozdrabniania w świeżym lub częściowo tylko zafermentowanym moszczu, o 
	zawartości alkoholu co najwyżej paru procent. W ten sposób do wina nie 
	przedostaje się zbyt wiele substancji zawartych w skórkach. Dotyczy to zwłaszcza ekstrakcj polifenoli, 
	które w takim przypadku przedostają się do wina w znacznie mniejsz dawce, niż przy 
	maceracji rozdrobnionych jagód w winie. 
			 
			 
			 
			
			III. Beczki – stare czy nowe? 
			
			Niskie piwnice wypełnione rzędami małych beczek, to bodaj najczęściej 
	występujący motyw we wszelkich popularnych publikacjach o Tokaju. Bo też 
	klasyczne kategorie win tokajskich, obojętnie w jakim stylu nie byłyby 
	robione, obejść się nie mogą bez małej beczki z Gönc (gönci hordó) lub z Szerednye (szerednyei 
	hordó) o pojemności odpowiednio 151 i 200 litrów. Kwestia dotyczy jednak 
	tego, czy ma to być beczka stara, czy nowa. 
			 
			
			Winiarze starej szkoły uważają, że nowo zakupioną beczkę powinno się 
	najpierw długo płukać przy użyciu wody oraz roztworów sody i 
	kwasu siarkowego, a następnie używać przez dwa
			albo
			trzy 
	lata do przechowywania trunków gorszego sortu 
	i dopiero, gdy z drewna zostaną już wyługowane wszelkie substancje smakowe i 
	zapachowe można ją napełnić lepszym winem. Według nich 
			bowiem wszelkie posmaki 
	drewna są po prostu wadą techniczną. Potem taka beczka, 
	starannie konserwowana i naprawiana,  może służyć do 
	starzenia szlachetnych win nawet przez pięćdziesiąt lat lub dłużej. 
			 
			
			Natomiast winiarze „nowej fali” programowo unikają starych beczek, głównie 
	ze względu na niebezpieczeństwo zakażeń biologicznych i nadmiernej 
	oksydacji. Niektórzy producenci stosują nowe beczki po to, aby świadomie 
	dodać swoim winom nieco aromatów nowego dębu. Przy czym obydwie strony tego 
	sporu odwołują się do argumentów historycznych. Tradycjonaliści uważają, że 
	przed 1989 rokiem nikt nie używał w Tokaju nowych beczek. Moderniści 
	twierdzą natomiast, że było zupełnie inaczej – skoro jeszcze na początku 
	ubiegłego wieku gros szlachetnych win tokajskich wysyłano poza region w tych 
	samych beczkach, w których leżakowały, to za każdym razem musiały one być 
	całkowicie nowe. 
			 
			 
			
			 
			
			IV. Kontakt z powietrzem 
			 
			Dla tokajskich sporów 
	przysłowiowa już stała się tak zwana „kwestia niedopełnionej beczki”.
	Winiarze tradycyjnego nurtu 
	zostawiają podczas dojrzewania wina w beczce nieco wolnej przestrzeni pod 
	korkiem, aby miało ono większy kontakt z powietrzem. Tym sposobem ich wina 
	szybciej nabierają charakterystycznej „bursztynowej” barwy oraz dojrzałych, 
	utlenionych aromatów, które są według nich kwintesencją tokajskiego stylu. Z 
	kolei moderniści za wszelką cenę starają się uniknąć oksydacji, aby zachować 
	możliwie czysty i świeży, owocowy charakter wina, dlatego ich tokaje 
	dojrzewają w beczkach dopełnianych regularnie pod sam korek. 
			 
			Jedynymi winami,
			których oksydatywny styl nie budzi niczyich wątpliwości
			są wytrawne tokaje 
	samorodne (tokaji szamorodni). Wina te bowiem z definicji powinny dojrzewać 
	w kontakcie z powietrzem, aby na ich powierzchni wytworzyła się warstewka 
	drożdży kożuchujących („kwiat winny”, flor), podobnie jak w przypadku sherry
			fino, czy „wina żółtego” (vin 
	jaune) z francuskiej Jury, co nadaje im charakterystyczny orzechowy 
	aromat i smak. Z technologicznego punktu widzenia jest to jednak zupełnie 
	inna historia, gdyż ze względu na całkowitą wytrawność i stosunkowo wysoki 
	alkohol – na poziomie 13,5–14 procent – wina takie są zdecydowanie mniej 
	narażone na działanie niepożądanych mikroorganizmów (jak np. bakterie 
	octowe). 
			 W przypadku win z cukrem resztkowym i niższą zawartością alkoholu takie postępowanie może łatwo skończyć się katastrofą. Dotyczy to zwłaszcza mniej słodkich kategorii tokajów aszú 3–5p., które przy dłuższym pobycie w niepełnej beczce nieraz rzeczywiście rozwijają dość kontrowersyjne aromaty. Natomiast wina zdecydowanie słodkie, jak aszú 6p. i aszú esszencia zadziwiająco dobrze znoszą takie traktowanie. Otóż przy zawartości cukru resztkowego rzędu 150 gramów na litr lub większej oraz kwasowości wynoszącej co najmniej 8 gramów na litr fermentacja zatrzymuje się w naturalny sposób po osiągnięciu około 12 procent alkoholu. 
			
			 
			W beczce dochodzi wtedy do 
	stanu pewnej kruchej biologicznej równowagi, gdyż owa kombinacja wysokiej 
	zawartości cukru, alkoholu i niskiego pH nie tylko utrudnia pracę drożdży, 
	ale też zabezpiecza przed aktywnością innych mikroorganizmów. Dlatego takie 
	bardzo słodkie wina mogą w dobrej kondycji przetrwać długie lata w kontakcie 
	z powietrzem, nawet jeśli były bardzo słabo siarkowane. A zdarzyło mi się 
	nawet spróbować paru wiekowych aszú 4p., które potrafiły zachować świetną 
	formę, dojrzewając dekadę lub dłużej w niepełnej beczce z minimalnym 
	dodatkiem dwutlenku siarki! Teoretycznie nie powinno się to udać w przypadku 
	win zawierających „zaledwie” około stu gramów cukru na litr, gdyż takie 
	stężenie nie chroni jeszcze przed działaniem szkodliwych mikroorganizmów, a 
	wręcz stanowi dla nich pożywkę.
			 
			Prawdopodobnym 
	wyjaśnieniem tej zagadki może być możliwość spontanicznego, cyklicznego 
	wznawiania się fermentacji tych win i ochronne działanie wytwarzającego się 
	w ten sposób dwutlenku węgla (jest to trik stosowany dziś 
	przez niektórych producentów tzw. 
			
			„win 
	naturalnych”, 
	wyrabianych bez dodatku 
			
			SO2). Nawet bowiem w ukrytych głęboko pod ziemią 
	chłodnych tokajskich piwnicach temperatura może podnieść się w ciągu lata o 
	dwa, trzy stopie, co już wystarczy do obudzenia aktywności dzikich drożdży i 
	wznowienia powolnej, prawie niezauważalnej fermentacji w słabo siarkowanym 
	winie. Temperatura ta jednak zawsze pozostaje na tyle niska, aby w winie 
	przez długie miesiące pozostał wytworzony w wyniku takiej fermentacji 
	dwutlenek węgla, stanowiący skuteczną ochronę przed utlenieniem i 
	niekorzystnymi zmianami biologicznymi. 
			 
			 
			
			V. Siarkowanie 
			Tu dochodzimy do kolejnej 
	spornej tokajskiej kwestii, jaką jest siarkowanie. Wina słodkie w 
	nowoczesnym stylu są z reguły traktowane dość wysokimi dawkami dwutlenku 
	siarki, na poziomie około 300 mg/l, aby mogły jak najdłużej utrzymać swój 
	świeży charakter. Siarka działa bowiem nie tylko jako konserwant, ale także 
	wzmacnia percepcję owocowych aromatów i maskuje ewentualny 
	posmak aldehydu octowego, gdyby doszło do przypadkowego utlenienia. 
			 
			Raczej się o tym głośno 
	nie mówi z uwagi na uprzedzenia konsumentów, ale silne siarkowanie wpłynęło na styl nowoczesnych słodkich win tokajskich
			
			
			być może w większym 
	stopniu, 
	niż jakakolwiek inna spośród wprowadzonych tam w ostatnich dekadach zmian technologicznych. Za sprawą owych wysokich dawek 
	SO2 te ultranowoczesne tokaje zaczęły coraz bardziej upodabniać 
	się w smaku i aromacie do win sauternes albo austriackich i niemieckich 
	trockenbeerenauslese. To już samo w sobie stanowiło prawdziwą rewolucję 
	stylistyczną, gdyż nigdy wcześniej w Tokaju czegoś takiego nie robiono.
			 
			Stosowane wcześniej przy 
	wyrobie win słodkich dawki dwutlenku siarki z reguły nie przekraczały 150 
	mg/l, nawet w przypadku taniej, masowej produkcji. Współcześni 
	tradycjonaliści też z reguły nie przekraczają tej granicy, a ich ekstremalni 
	przedstawiciele siarkują swoje aszú i inne wina słodkie do poziomu zaledwie 
	około 50–70 mg/l całkowitej zawartości SO2, co nawet w przypadku 
			białych win wytrawnych byłoby wartością raczej umiarkowaną. 
			 
			 
			 
			
			VI. Czas dojrzewania wina 
			Uzyskanie wina w 
	oksydatywnym stylu wymaga stosunkowo długiego starzenia w beczce przed 
	rozlaniem do butelek. Dlatego winiarze-tradycjonaliści trzymają się 
	obowiązującej niegdyś w Tokaju zasady, że wino aszú powinno dojrzewać w 
	beczce co najmniej tyle lat, ile wynosi podana na etykiecie liczba puttonów. 
	Niektórzy z nich idą nawet dalej i dodają do tej liczby jeszcze dodatkowe 
	dwa lata (a wiec np. co najmniej pięć lat dojrzewania w przypadku aszú 3p. i 
	aż osiem lat w przypadku aszú 6p.) Ekstremiści trzymają w drewnie swoje wina 
	aszú nawet po kilkanaście lat! Nierzadko równie długi okres potrafią spędzić 
	w beczce także słodkie i wytrawne tokaje samorodne w starym stylu. Wina 
	wytrawne, półwytrawne i półsłodkie zwykle są starzone w beczkach przez kilka 
	lub kilkanaście miesięcy. Najczęściej też takie tradycyjne wina leżakują 
	później jeszcze rok, czy dwa w butelkach.
			 
			Natomiast tokaje w 
	modernistycznym stylu dojrzewają z reguły zdecydowanie krócej – zwykle nie 
	dłużej, niż 2–3 lata w beczce – aby zachować świeży i owocowy styl. W 
	przypadku win aszú przepisy wymagają dwóch lat leżakowania w beczce oraz 
	dodatkowego roku w butelce. Zwolennicy starego stylu zarzucają, że ów 
	skrócony okres dojrzewania wynika jedynie z chęci szybkiego zysku i szkodzi 
	tylko wizerunkowi tokaja jako tradycyjnego wina. Moderniści natomiast 
	powołują się na źródła historyczne, które mówią, że w XVII–XIX wieku wina 
	tokajskie były często już po roku leżakowania wywożone poza region. 
			 
			 
			
			VII. Interpretacje tokajskiej tradycji 
			
			Tokajskie kontrowersje nie dotyczą jednak tylko kwestii technicznych 
	związanych wyrobem i stylem wina, ale odnoszą się też do przeszłości 
	tamtejszego winiarstwa. Tradycjonaliści wysuwają zarzut, że świeży i owocowy 
	styl ma się nijak do lokalnej tradycji i twierdzą, że wcześniej nigdy takich 
	win w Tokaju nie robiono. 
			 
			
			Moderniści uważają odwrotnie – że to właśnie w okresie swojej największej 
	chwały wielkie tokaje bliższe były owemu nowoczesnemu stylowi, gdyż 
	dojrzewały stosunkowo krótko, a do tego zawsze w nowych w beczkach (w 
	których następnie były sprzedawane i wysyłane poza region). Natomiast według 
	nich takie zabiegi, jak długie leżakowanie w starych beczkach i zamierzone 
	utlenienie pojawiły się w okresie kryzysu produkcji spowodowanego przez 
	filokserę, a regułą stały się one dopiero po ostatniej wojnie. Ów 
			mocno utleniony styl dobrze bowiem maskował takie naganne praktyki stosowane 
	przy wyrobie win tokajskich w okresie realnego socjalizmu, jak ogromna 
	wydajność winnic, szaptalizacja, wzmacnianie destylatem i pasteryzacja.
			 Oczywiście tradycjonaliści nie zgadzają się z tą tezą i przytaczają liczne wzmianki o bursztynowej barwie sławnych win tokajskich sprzed wieków, co ich zdaniem świadczy, że dojrzewały one długo i to raczej w niepełnych beczkach. Historycy nie potrafią jednoznacznie przyznać racji żadnej ze stron i wydaje się, że w przeszłości – podobnie jak dzisiaj – robiono wina na obydwa sposoby. 
			
			 
 
			
			WWykorzystana literatura: 
			
			Alkonyi L. (1998),
			The Tokaj absurd, 
	Borbarát (Friends of Wine), Vol III, no 1, ss. 37–41. 
			
			Alkonyi L. (2000),
			Tokaj 
			
			
			
			the wine of freedom. Tokaj a szabadság 
	bora, Budapest. 
			
			Bodnár S. (1990),
			Quality and origin 
	protection of Tokaj wines, [w:] Botos E.P. (red.),
			Vine and wine economy, Budapest - 
	Amsterdam., s. 324.
			 
			
			Botos E.P., Marcinkó F. (2006), 			Tokaj 
	wine atlas, Budapest. 
			
			Kerényi Z. (2013), 
			Tokaj, [w:] 
	Mencarelli F. (red.), Tonutti P. (red.), 
			
			Sweet, Reinforced and 
	Fortified Wines. 
			Grape Biochemistry, Technology and Vinification, Oxford - Chichester – Hoboken, ss. 269–276. 
			
			Lambert-Gócs M. (1987), 
			Tokay, The 
	Journal of Gastronomy, Vol. 3 no 3, ss. 16–29. 
			
			Lambert-Gócs M. (2002), 
			Tokaji: foreve 
	amber, Gastronomica. The Journal of Food and Culture, Vol. 2 no 3, ss. 
	59–63. 
			
			Lambert-Gócs M. (2010), 
			Tokaj wine: 
	fame, fate, tradition, San Francisco. 
			
			Lindell A. (2003), 
			The wines of 
	Hungary, London. 
			 
			
			Sailer M. (b.r.), 
			Das Tokajer-Buch, 
	Nürtingen. Szabó J., Török I. (1867), Tokaj-Hegyaljai album, Pest. 
 ©tekst i zdjęcia: Wojciech Bosak Tekst ten jest rozszerzoną wersją artykułu, który ukazał się pierwotnie na stronie Vinisfera 
 | |||
| © copyright by winologia.pl 2008-2017 | wszelkie prawa zastrzeżone | strona przeznaczona dla osób pełnoletnich | ||||
| strona główna | wydarzenia | artykuły | książki | polskie wino | galeria | inne strony | o/about | ||||