W  I  N  O  L  O  G  I  A

o   w i n o r o ś l i   i   w i n i e

strona główna  |  wydarzenia  |  artykuły  |  książki  |  polskie wino  |  galeria  inne strony  |  o/about  |  mój blog

uprawa winorośli »

winiarstwo »

odmiany winorośli »

poradnik winiarza »

podróże/regiony »

ludzie wina »

historia/tradycje »

wokół stołu »

degustacja i ocena »

ekonomia i prawo »

a r t y k u ł y  |  podróże/regiony

BAŁTYCKA AWANTURA

Wojciech Bosak  |  29-09-2011

wadywina1[1].jpg (31111 bytes)

Kiedy w poprzednie wakacje zadzwonili do mnie czescy znajomi z propozycją winiarskiego rajdu po Litwie i Łotwie, w pierwszym odruchu pomyślałem, że to językowe nieporozumienie i przez dobrą chwilę zachodziłem w głowę, o jakiej części świata właściwie rozmawiamy. Okazuje się jednak, że nawet w okolicach Rygi i Kłajpedy można znaleźć prawdziwe winnice.

Mieszkańcy krajów bałtyckich znacznie chętniej, niż Polacy sięgają po wino i jego średnie spożycie na głowę jest tam prawie trzykrotnie wyższe, niż u nas. Ale to chyba nie do końca tłumaczy heroiczną determinację tamtejszych winogrodników, zmuszonych w kółko zmagać się z niedostatkiem słońca, deszczem i siarczystym mrozem.

Ambitny początek

Na początku sierpnia, gdy okrążając rosyjską enklawę gnaliśmy przez litewskie równiny w stroną bursztynodajnych piasków Kłajpedy i Połągi, termometr niemal ciągle wskazywał 35 stopni Celsjusza. W obliczu tego afrykańskiego żaru nawet spora winnica napotkana wśród polodowcowych jezior i brzozowych zagajników nie wydawała się jakoś szczególnie egzotyczna.

Tak upalnego lata na Litwie nikt z żyjących nie pamięta, ale naszego gospodarza Dariusa Kuzovasa bardziej, niż potencjalne ocieplenie klimatu zajmują szkody, jakie w uprawie poczyniła ostatnia mroźna zima. Winnica powstała zaledwie w zeszłym roku i mimo pewnych uszkodzeń część młodych krzewów wydała już pierwsze owoce. A więc lokalizacja daje szansę na w miarę regularną produkcję wina.

Ładnie utrzymana, ponad hektarowa winnica znajduje sie na morenowym pagórku pod Pługnianami  (lit. Plunge), na obrzeżach Żmudzkiego Parku Narodowego, jednego z najczęściej odwiedzanych przez turystów miejsc na Litwie. Uprawia się tu głównie niemieckie krzyżówki solaris i rondo, bardzo popularne także w polskich winnicach.

wadywina1[1].jpg (31111 bytes)

Winnica pod Pługnianami

Jest to największa winnica w krajach bałtyckich i zarazem pierwszy komercyjny projekt winiarski na Litwie, realizowany częściowo za unijne fundusze. Docelowo, w ciągu kilku lat ma tu być osiem hektarów uprawy, a obok planuje się budowę profesjonalnej winiarni i niewielkiego ośrodka enoturystycznego. Pierwszy komercyjny zbiór jest przewidywany w 2012 roku, jeśli tylko żmudzkie bogi będą łaskawe.

Owocowe intermezzo

Jak się dowiedzieliśmy, na całej Litwie nie ma drugiej winnicy, którą choć ogólnie można by porównać z płungiańską. Pozostałe to raczej przydomowe winniczki, liczące co najwyżej kilkaset krzewów. Aby zobaczyć takie typowe litewskie winiarstwo pojechaliśmy do Johaniszkieli (lit. Joniškėlis) koło Poniewieża, gdzie zaprosił nas Algirdas Lungis ze stowarzyszenia litewskich winogrodników i winiarzy-amatorów.

Całe jego imperium mieści się w kilkunastoarowym ogrodzie i piwniczce przybudowanej do garażu. Nie jest to właściwie winnica, lecz raczej kolekcja – po kilka krzaków z każdego szczepu – gdzie testuje się winorośle zdolne przetrwać w tamtejszym klimacie. Wśród nich odkrywamy także oryginalne selekcje litewskie, których nazwy – vardava, joudkrantė, liepsna, selė, sirvinta, guna – brzmią niczym imiona postaci z “Baśni i legend” Oskara Miłosza.

Nawiasem mówiąc, w sowieckich “pribałtach” prowadzono całkiem poważne prace nad hodowlą odpornych odmian winorośli, inspirowane osiągnięciami instytutów winiarskich w Jałcie, Kiszyniowie, Nowoczerkasku i Odessie. Zajmowali się tym głównie prywatni hodowcy-pasjonaci, ale też niektóre instytucje, jak estońska szkoła ogrodnicza w Räpina. Powstało wtedy kilkadziesiąt nowych szczepów, do dziś popularnych na Litwie, Łotwie i w Estonii.

Degustowane w Johaniszkielach wina gronowe nie wykraczały ponad poziom prezentowany u nas na konkursach ogródków działkowych, natomiast wręcz znakomite okazały się wina owocowe. Litwa ma ogromne tradycje wyrobu fermentowanych napitków, przede wszystkim miodów, ale też win z owoców leśnych, które – jak przekonaliśmy się – są dotąd kultywowane. Aromatyczne, gorzkawo-wytrawne wino z jarzębiny, którym poczęstował nas gospodarz uznaliśmy zgodnie za “digestif roku”, bez cienia ironii.

wadywina1[1].jpg (31111 bytes)

Wina z Johaniszkieli

W cieniu kurlandzkiej winnej góry

Ostatnim celem naszej wyprawy było miasteczko Sabile, leżące w tak zwanej “kurlandzkiej Szwajcarii”, mniej więcej sto kilometrów na zachód od Rygi. Tam bowiem znajdują się najdalej na północ położone komercyjne uprawy winorośli we wschodniej części Europy.

Wprawdzie trzy inne winnice, które również sprzedają swoje wina – szwedzka Blaxta Vingård oraz norweskie Hallingstad i Lerkekåsa – są zlokalizowane nawet bliżej bieguna, niż Sabile, ale musimy pamiętać, że klimat na zachód od Bałtyku jest nieporównanie łagodniejszy, niż na jego wschodnim brzegu.

Łotewska winnica także pod innym względem różni się od pozostałych plantacji zlokalizowanych na podobnych szerokościach geograficznych. Otóż jeśli tamte uprawy powstawały “na surowym korzeniu” najwyżej dwadzieścia kilka lat temu, to Sabile może się poszczycić średniowiecznymi jeszcze tradycjami winiarskimi. W XIV–XVI wieku mieli tam swoje winnice krzyżacy, a później dbali o nie kolejni władcy Kurlandii.

Plantacje te utrzymywano na wielką skalę jeszcze za panowania księcia Jakuba Kettlera (1638–82), a nawet je wtedy powiększono. Ponoć książę był równie dumny z tych północnych winogradów, jak ze swoich kolonii w Gambii i na Tobago i często posyłał kurlandzkie wina w podarku na dwory innych europejskich władców.

Historyczne “winne wzgórze” – Vīnakalns – wznosi się nieopodal głównej ulicy maleńkiego miasteczka, a na jego stromym południowym zboczu, na kilkunastu wąskich tarasach uprawia się w sumie około tysiąca krzewów winorośli. To ledwie mały fragment dawnych książęcych plantacji, który został zrekonstruowany w 1936 roku z inicjatywy ówczesnego łotewskiego prezydenta Kārlisa Ulmanisa.

wadywina1[1].jpg (31111 bytes)

Sabile

Po wojnie była tu filia ogrodniczej stacji doświadczalnej w pobliskim Pūre, gdzie prowadzono między innymi eksperymenty z uprawą odmian Vitis vinifera. W 1989 roku zaniedbaną już wtedy winnicę ponownie odnowiono.

Dziś w Sabile uprawia się dość egzotyczne dla nas odmiany – jak zilga, meda, sukribe, supaga, veldze i inne – wyselekcjonowane po ostatniej wojnie przez łotewskiego hodowcę Paulsa Sukatnieksa. Są to w większości krzyżówki z amerykańską winoroślą Vitis labrusca, bardzo wczesne i odporne na niskie temperatury.

Ostatnia butelka

Od kilku lat miejscem tym opiekuje się miejscowy samorząd. Winnica jest starannie utrzymana i udostępniona zwiedzającym, a do produkcji wina zaadaptowano piwnice gminnego domu kultury. Co roku, w ostatni weekend lipca odbywa się w Sabile lokalne święto wina – Vīna svētku i wówczas miasteczko przeżywa prawdziwy najazd turystów.

Jest to zazwyczaj jedyna okazja, kiedy szersza publiczność może spróbować miejscowych win, gdyż wyprzedaje się wtedy praktycznie cały ich zapas pozostały z poprzedniego rocznika. My dotarliśmy do Sabile tydzień po wspomnianej imprezie i po przetrząśnięciu całej okolicy udało się nam kupić ledwie jedną butelkę.

Czerwone (a raczej ciemnoróżowe) wino z odmiany zilga, jakkolwiek od strony technicznej było całkiem poprawnie zrobione, odznaczało się dość wątłą strukturą i charakterystyczną dla labruski “lisią” nutką w aromacie. No cóż, trzeba to całe winiarstwo traktować jako lokalną ciekawostkę, choć sądząc po popycie i cenie wina (którą tu skromnie przemilczę) może to być całkiem opłacalne przedsięwzięcie.

Tak też pewnie myślą na Łotwie, skoro w od paru lat sadzi się tam winnice z myślą o przyszłej sprzedaży wina, a sporo z nich powstaje właśnie w okolicach Sabile, w malowniczej dolinie rzeki Abawy. Żeby zachęcić do takich inwestycji, łotewski rząd wprowadził niedawno znacznie ułatwienia związane z produkcją i sprzedażą wina na małą skalę, do 15 tysięcy litrów rocznie.

©tekst i zdjęcia: Wojciech Bosak

Tekst ukazał się pierwotnie w Czasie Wina

 

© copyright by winologia.pl 2008-2012  |  wszelkie prawa zastrzeżone  |  strona przeznaczona dla osób pełnoletnich

strona główna  |  wydarzenia  |  artykuły  |  książki  |  polskie wino  |  galeria  inne strony  |  o/about  |  mój blog